Nalot na końcówkach – samo zło.

5/5 - (2 votes)

Sporo czasu poświęciłem na rozpoznanie tematu sprawnego usunięcia korozji z wyprowadzeń elementów. Naczytałem się o rozwiązaniach bardziej lub mniej ekstremalnych jak usunąć nalot na końcówkach, łącznie ze szlifowaniem i zdrapywaniem śniedzi. Fffuuujj.
A co zrobić gdy element ma bardziej skomplikowane wyprowadzenia np jak ten na zdjęciu?
Prawie w każdym z omawianych rozwiązań trzeba było coś kupić … czego nie ma w domku pod ręką …
Mnie zależało na znalezieniu rozwiązania „dla leniwych” z użyciem czegoś co jest w zasięgu ręki, tak by nie trzeba było się wiele napracować  :mrgreen: i zbyt długo czekać.

Ciekawe propozycje na które trafiłem:

Spróbuj zanurzyć na chwilkę w 2% roztworze sody żrącej to oczyści całe pole lutownicze jak się zrobi białe to jest gotowe 30sek do 1min (Soda żrąca to inaczej wodorotlenek sodu, w sklepach dostępny pod nazwą „kret” lub podobny środek do czyszczenia kanalizacji.)

Kiedyś do zaśniedziałych końcówek stosowało się aspirynę lub polopirynę – zamiast kalafonii. Trzeba końcówkę przyłożyć do tabletki i podgrzać grotem lutownicy. ( zawarty w tabletce kwas salicylowy a właściwie octan salicylu (ester octowy kwasu salicylowego) pomaga w wyczyszczeniu zaśniedziałej końcówki)
(poszedłem do apteki, która robi leki i zakupiłem czysty kwas acetylosalicylowy w proszku od nich. Działa i drogo nie było)

Jest na allegro płyn do czyszczenia srebra po tym błyszczy się jak u psu ja…….. i lutuje się dobrze .
Trzeba tylko dobrze umyć po tym zabiegu.

 

Więc aby się nie narobić w rachubę wchodzi rozwiązanie z zastosowaniem chemii… i tu trzeba mieć na uwadze fakt, że nieodpowiednie środowisko czyszczące może zemścić się w przyszłości, degradując po jakimś czasie te same wyprowadzenia i możliwe, że też sam element.

W rachubę przy czyszczeniu wchodzi jeszcze czas … nie ubłagalnie mijający czas… na pewne rzeczy nie lubię czekać co jest zrozumiałe. Dlatego metoda musi być też w miarę sprawna.

Wyprowadzenia elementów

z zasady albo są cynowane (Tin / Nickel) albo „bielone” stopem z domieszkami srebra. Ten drugi rodzaj najczęściej po upływie czasu ulega degradacji aż do czarnienia. Tak zaśniedziałych końcówek nie da się łatwo przylutować, czy też pobielić stopem cyny. Sytuacja taka może też doprowadzić do zimnych lutów, odpadania spoiwa itp.  I stąd to całe zamieszanie.  🙄



 

 


 

 

 

Osoba, która wie o co w chemii chodzi, może jest w stanie podać kilka ciekawych rozwiązań, które delikatnie rozpuści nalot utlenionego srebra, ja nią niestety nie jestem. Ale wpadłem na pewien zwariowany pomysł …
Tak się składa, że babajaga posiada kilka specyfików pomagających w utrzymaniu czystości gospodarstwa domowego :mrgreen: i nie mam tu na myśli przytaczanego wcześniej kreta …

Więc bez namysłu

dorwałem takie coś (bo paskudnie śmierdzi, więc musi działać 😆  ):

Na pierwszy ogień poszedł LED z istnie czarnymi nogami.  😯 Upaprałem go tym preparatem i po kilku sekundach przetarłem końcówki ręką … od razu było widać efekt. Więc cały proceder powtórzyłem dając paskudztwu trochę więcej czasu, choć niewiele więcej. Po przetarciu wyprowadzeń otrzymałem efekt widoczny obok. Więc środek działa  😆

Dla mnie nic więcej nie trzeba. Choć spodziewam się, że najlepszy efekt otrzyma się po zastosowaniu pasty do czyszczenia srebra. Niestety nie jestem w jej posiadaniu i nie chce mi się jej kupować …. ale w przyszłości zapytam babajagi czy być może posiada ten specyfik.

Teraz stosuję odkrytą metodę by nalot na końcówkach znikał, i nie zabierało mi wiele czasu jego usunięcie. Niestety nie odbywa się to bez wspomagania szczotkowaniem. Efekt końcowy jest dobry.


Po tygodniu … lub dwóch …

Zapytałem babajagi o jakiś specyfik do czyszczenia srebra … okazało się, że ma zakamuflowany  :mrgreen:  Był to stary płyn o nazwie ARGENTUM – płyn do czyszczenia srebra złota, miedzi i jej stopów, producenta „AG-AU DUBER” ze środy wielkopolskiej. Oczywiście przetestowałem jego działanie na prezentowanym powyżej wyświetlaczu. Efekt rewelacyjny, nie mający porównania z poprzednim preparatem. Po prostu rewelacja.  :mrgreen: Nalot na końcówkach znikał błyskawicznie.
Szybciej sprawniej i bez dodatkowego szczotkowania.

Ta metoda

wypada znacznie lepiej. Efekt można ocenić na fotce poniżej. Dodam, że poprzednia kąpiel nie zrobiła żadnych widocznych efektów w tym przypadku.

Babajaga poleciła mi abym przetestował jeszcze pastę do zębów i sodę oczyszczoną (roztwór), lub ich mieszaninę.


Którą metodę czyszczenia rekomendujesz?

Pokaż wyniki

Loading ... Loading ...

źródło ciekawej dyskusji z forum dla krótkofalowców  sp7pki.iq24.pl

Otagowano , , , , .Dodaj do zakładek Link.

Jedna odpowiedź na „Nalot na końcówkach – samo zło.

  1. Qrdel komentarz:

    Właściwie dawno po herbacie, ale dorzucę.

    Dawne (50+ lat wstecz) podręczniki zalecały przetarcie/oskrobanie końcówek wszelkich elementów papierem ściernym/nożem.
    W zakresie który poruszasz „świetnym” środkiem jest pasta do lutowania (tworzona ponoć ze smalcu i salmiaku [NH4Cl]) zwana popularnie pastą do rynien. Zapewnia świetne lutowanie i dość solidny kontakt. Na pewien czas. Potem produkty rozkładu pasty powodują korozję lutu, końcówek i wszystkiego w pobliżu.
    Opisane tu metody pozwalają się obawiać rezultatów zbliżonych do tych z p.2.
    Oczywiście nie mówimy o produkcji przemysłowej ale warto wiedzieć jak tam te problemy rozwiązują. Stosowane są topniki o różnej agresywności (w użytku amatorskim głównie tinol czyli lut wielordzeniowy), PŁUKANIE/ZMYWANIE (bo praktycznie każdy roztwór polarny może działać korozyjnie) i lakierowanie alibo inne pokrycia).

    Ja w swoich zajęciach zasadniczo używam tinolu, czasem starsze nóżki poskrobię, bywało że świeże płytki PCB pokrywałem topnikiem w płynie a do mocniejszej chemii uciekam się gdy muszę lutować coś jak wiadro czy szynę uziemienia (i kombinuję jak wymyć).
    Pozdrawiam
    Maciek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

piętnaście + 18 =

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.